15 komentarzy=next
Dwa dni od powrotu z Australii. Zero jakichkolwiek wieści od Britney, zero zrozumienia ze strony siostry. Opowiedziałam jej wszystko, co się tam wydarzyło. Zdziwiło mnie, że w ogóle chciała mnie wysłuchać. Jednak wiedziałam, że ona nie jest w stanie mi pomóc. Dlaczego tak się zmieniła? Dlaczego moje problemy już ją nie obchodzą? Co ja jej zrobiłam?
Usiadłam na łóżku z kubkiem gorącej czekolady i zanurzyłam się w swoich myślach. Nie mam pojęcia, co nas tak od siebie oddaliło. Byłam pewna, że nie chodziło o Ross'a. Może nie dokońca, ale na pewno on nie był głównym powodem naszej lekko zerwanej więzi. Wcześniej z nikim się nie spotykałam, może to dla niej ciężkie? Może po prostu o mnie się boi? Ale nie musi traktować mnie w taki sposób. Potrzebuję jej i to bardzo.
A może chodzi o zazdrość? Może potrzebuje osoby, która pokocha ją całym sercem? Może brakuje jej miłości?
Zastanawiam się, czy porozmawiać z nią o tym. Boję się, bo nie wiem, jak zareaguje. Nie chcę jej zranić. Wiem, jak bardzo jest wrażliwa i krucha. Wiem, jak znosi rodzinne kłótnie. Ma tylko mnie, nie chcę jej zawieść. Muszę uświadomić jej, że bez wględu na wszystko, jestem razem z nią. Że zawsze będę jej młodszą, głupiutką siostrzyczką, która patrzy z podziwem na starszą siostrę. Że jestem jej wsparciem, którego obie niezwykle potrzebujemy.
Po wypiciu ciepłego napoju, udałam się do kuchni, by odłożyć naczynie do zmywarki. Następnie udałam się to sypialni siostry. Zapukałam, ale nikt nie odpowiedział. Nie ma jej. To oczywiste.
Praca. Coś, co z jednej strony daje nam korzyści, a z drugiej sprawia, że nie jesteśmy do końca szczęśliwi. Rozumiem Vanessę, że wreszcie wzięła się w garść i zrobiła coś, o czym pragnęła od dawna, lecz widzę, że to ją przemęcza. Muszę się przyzwyczaić. Za pare dni moje życie również będzie tak wyglądać. Idziesz tam, harujesz kilkanaście godzin, potem wracasz i nie masz czasu na nic. Idealnie.
Wczoraj bezskutecznie próbowałam dodzwonić się do Britney. Oczywiście nie odbierała. Tak jest od tygodnia. Jestem pełna obaw, że to już naprawdę koniec. Lecz nadal nie rozumiem jej postępowania. Jestem niemal pewna, że coś złego się stało.
Moje bezczynne leżenie cały dzień nie miało sensu, więc ubrałam kurtkę i buty, po czym wyszłam na dwór. Śnieg skrzypiał mi pod stopami, czego nienawidzę. Podłączyłam do telefonu słuchawki i włączyłam "Missing". Słuchanie The xx zawsze mi pomagało. Ich piosenki sprawiają, że się uspokajam. Czuję się, jakbym była na innej planecie, sama, bez żadnych problemów. To cudowne uczucie. Móc choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości... Nim się obejrzałam, byłam już pod domem Lynch'ów. Zapukałam lekko. Drzwi otworzyła mi Rydel, która od razu mnie uściskała.
Nie miałam okazji z nią porozmawiać od powrotu. W Australii też zbytnio się nie kontaktowałyśmy. Straciłam ochotę na wszystko po telefonie od Brit i całe pięć dni było po prostu nudne. Chciałam przeprosić Ross'a za zmarnowanie mu pobytu na innym kontynencie.
Zdjęłam ubrania i stanęłam przed lustrem. Moje policzki było różowe od zimna, a włosy lekko potargane. Przeczesałam je palcami, by choć trochę się ułożyły. Przywitałam się z resztą rodzeństwa oraz Ellingtonem, który był u nich częstym gościem. Delly poinformowała mnie, że mój ukochany jest u siebie w pokoju. Powolnym krokiem skierowałam się w stronę schodów i powlokłam się na górę. Ostatnio w ogóle nie mam siły. Na nic.
Uchyliłam drzwi i zobaczyłam siedzącego na parapecie blondyna.
-Hej-powiedziałam cicho z uśmiechem na twarzy.
Sam jego widok sprawia, że automatycznie się śmieję. Jest moim słońcem. Wystarczy jeden promyk, bym od razu była szczęśliwa.
Chłopak wstał i podszedł do mnie, po czym złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
Staliśmy chwilę w milczeniu, dotykając się czołami. Kochałam jego zapach, dotyk, miękkie usta. Wszystko. Jest najlepszym, co mnie w życiu spotkało. Czasem zastanawiałam się, czy na to zasłużyłam. Czy byłam wystarczająco dobrym człowiekiem, by mieć przy sobie taką wspaniałą osobę jak on?
-Przepraszam, że zniszczyłam nasz pobyt w Australii.
Objął mnie w talii i mocno przytulił. Uwielbiam, gdy to robi.
-Wcale go nie zniszczyłaś, nie mów tak. Jestem naprawdę szczęśliwy, że byliśmy tam razem. Ty i ja. Nic więcej się nie liczy-szepnął mi do ucha.
Myślałam, że zaraz znowu się rozpłaczę. Jestem taką szczęściarą, że mam go przy sobie!
Chciałam, aby ta chwila trwała jak najdłużej, jednak przeszkodziła nam w tym Rydel, która zawołała nas do salonu.
Zeszliśmy w ciszy, trzymając się za ręce, na co blondynka uśmiechnęła się. Kazała usiąść nam na kanapie, gdzie była również reszta domowników.
-Podczas waszego pobytu w Australii rozmawialiśmy dużo na temat zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia...- zaczęła Delly.
Święta! Zupełnie o nich zapomniałam. Ile to zostało? 8 dni? Przez te wszystkie sprawy zupełnie wyleciało mi to z głowy! Nie wychodziłam z domu, więc nie zauważałam tych wszystkich świątecznych dekoracji, kolęd w centrach handlowych. Telewizji też nie oglądałam. Dlaczego nie zwracałam uwagi na ten piękny czas? Dlaczego o tym nie myślałam? Dni mijają zbyt szybko...
-Przyjeżdżają do nas rodzice, którzy bardzo chcieli by Cię poznać. Ross również prosił... Zechciałabyś spędzić Wigilię razem na nami?
Kolejny raz dzisiaj miałam łzy w oczach. Poczułam się taka... sczęśliwa? Przez ostatni tydzień zauważałam same negatywy, nie zwracając namniejszej uwagi na te dobre rzeczy, które działy się wokół mnie.
-Naprawdę ogromnie dziękuję, jednak jest jeszcze siostra. Nie mogę jej tak zostawić-odpowiedziałam.
Blondynka spojrzała znacząco na braci.
-Jeśli Vanessa jest taka niezła jak Ty, to pewnie, że może wpaść-odezwał się Riker.
Zaśmiałam się, a Ross zmierzył go wzrokiem. Rydel klepnęła najstarszego brata w ramię, na co blondyn zaczął się bronić.
Zazdroszczę im relacji. Są idealną rodziną. Wszystko się między nimi układa, świetnie się dogadują, co widać na kilometr.
-Rozchmurz się, słońce.-Dziewczyna podeszła do mnie i objęła mnie za ramię.
Uśmiechnęłam się lekko.
Hejka!!
Dzisiaj znowu krótki rozdział, którzy bardzo mi się nie podoba, bo nic szczególnego się tam nie dzieje XD No, ale mamy Walentynki (i tak spędzam je sama haha), więc humor mi dopisuje!
Baaaaaardzo dziękuję za 15 komentarzy pod rozdziałem, naprawdę ogromnie się cieszę! Spełniło się moje malutkie marzenie.
Dzisiaj minęły 2 miesiące, odkąd założyłam bloga, więc postanowiłam coś zmienić. Od teraz zmieniam zapis rozdziałów. Stwierdziłam, że lepiej to wygląda XD
Miłego dnia ♥
15 komentarzy=next
Piosenka z tytułu
https://www.youtube.com/watch?v=2WIQZBD7SyI
Super.Ciekawe czy Van się zgodzi żeby iść na wigilię do Lynchów.Trzeba czekać na nexta.Czekam z niecierpliwością.Kocham <3
OdpowiedzUsuńSUPER ! <3 Już się nie mogę doczekać nexta xd ;*
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3
Wiesz... nie zawsze rozdziały muszą być petardą xd Od czasu do czasu trzeba powstawiać takie spokojniejsze :) Ja jestem z niego zadowolona, dobra robota :D Właśnie - czy Van się zgodzi? Chyba ciężko będzie. No ale pożyjemy - zobaczymy ^^
OdpowiedzUsuńDo następnego ;3
Idealny rozdział na Walentynkowy nastrój. W każdym razie mój nastrój. Porawił mi się wczoraj humor, serio.
OdpowiedzUsuńLubię takie rozdziały o niczym, bez rewelacji, ot tak do poczytania, na luzaka. Oczywiście ja tak nie umiem, bo zawsze znajdę coś 'nie - luźnego'. Na przykład taka sytuajca z Britney. To było już w poprzednim rozdziale, którego nie skomentowałam. Nah.
Tak czy inaczej. Bardzo nie spodobało mi się jej zachowanie. Zero wyjaśnień, po prostu nie kontaktujmy się już. Co. Nie, to jest podejrzane i przyciąga problemy. Ja wiem. Laura nie odpuści. Teraz płacze, ale ja wiem, że przyjaźni tak łatwo się nie odpuszcza. Walczy się o przyjaciela. No, zresztą zobaczę jak to będzie. Bo przecież możesz mnie zaskoczyć!
Co do Van, mam lekko mieszane uczucia. Co jeśli za jej zachowaniem nie kryję się tylko praca? Boję się, że już całkiem oddalą się z Lau. Nie lubię, gdy rodzeństwo ma ze sobą słaby kontakt, to takie przykre jak dla mnie. Przecież to bliskie sobie osoby, no.
Oczywiście czekam na dalszy rozwój zdarzeń. A, i podoba mi się nowy zapis rozdziałów!
Pozdrawiam.
super rozdział :)
OdpowiedzUsuńYAY super rozdział niesamowity wręcz rozdział ;)
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać nexta :D//nikki