*Oczami Laury*
-Ona napisała! Napisała, rozumiesz?!-Cieszyłam się jak głupia z faktu, że moja przyjaciółka nie odtrąciła mnie jednak na dobre. Było to jeden sms, a mimo to moja ekscytacja ciągle rosła.
-Lau, leż spokojnie i odpoczywaj. Jesteś chora, najlepiej
będzie, jeśli pójdziesz spać-powiedział Ross, podając mi kubek gorącej herbaty.
-Co ja poradzę, że tak bardzo się cieszę?-Próbowałam się
podnieść, jednak blondyn delikatnie mnie przytrzymał i znów położył na wygodne
łóżko.
Ugh, dlaczego? W tamtej chwili miałam ochotę skakać,
piszczeć i wrzeszczeć jak małe dziecko! Minęły dwa dni, a ja nadal tak bardzo
się cieszyłam.
Nie chciałam spać. Czułam się okropnie, ale nie chciałam spać.
Te wahania nastrojów podczas moich chorób były okropne!! Pragnęłam teraz być
przy Britney, rozmawiać z nią... Przecież mamy tyle do nadrobienia. Ostatni raz
widziałam ją wtedy w galerii, w dniu kiedy poznałam Rossa. Coś się kończy, coś
się zaczyna... Nie! Moja przyjaźń z Brit nie jest skończona. Nie zmarnuję tyle
lat, w których wspólnie śmiałysmy się, płakałyśmy, bałysmy się. Tyle emocji,
tyle uczuć. To musiało mieć dla niej jakieś znaczenie. Za każdym razem, gdy
zamykałam oczy, widziałam naszą dwójkę. Zawsze razem, na zawsze razem. To była
obietnica. Obietnic się nie łamie. Britney by tak nie zrobiła.
W głowie usiłowało mi się tysiące myśli. Może po prostu
wyjechała z Maxem, chciała odpocząć? Może pomaga chorej matce? No tak, przez to
wszystko zapomniałam o pani Fenty. Koniecznie muszę ją odwiedzić.
Myślę, że opieka nad mamą nie kolidowałaby się z naszymi
spotkaniami czy chociaż tymi głupimi sms-ami. To musiało być coś
poważniejszego.
*Oczami Vanessy*
-Chcesz coś do picia,
kochanie?-zapytałam leżącego obok mnie Thomasa.
Mieliśmy w planach całonocne oglądanie filmów. Przyznam, że brakowało mi
tego. Pare miesięcy temu robiłyśmy sobie z Laurą maratony filmowe, ale to się
zmieniło. Już nie spędzamy ze sobą tyle czasu, już nie jest moją małą Lau...
Wydoroślała. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. W głębi duszy jestem z niej
dumna, wiele przeszła jako nastolatka. Teraz jest już dorosła i mam nadzieję,
że będzie sobie radzić. Z drugiej strony będę za nią tęskniła. Przez ostatnie
kilka lat miałyśmy tylko siebie. Żyłyśmy dla siebie. Miałyśmy swój mały,
dwuosobowy team, dla którego zrobiłybyśmy wszystko. Cóż, obie potrzebujemy
zmian. Oby te zmiany przyniosły wiele dobrego.
-Siedź tutaj i się nie ruszaj.
Brunet chwycił mnie za biodra tak, abym znalazła
się na nim. Pocałowałam go w usta, oboje zachichotaliśmy. Przy nim byłam szczęśliwa. Naprawdę szczęśliwa. Czas spędzony z nim był najlepszym czasem w moim życiu. Cieszyłam się, że nareszcie znalazłam miłość. Ja też na nią zasługuję.
Mówiąc szczerze, nie rozmawiałam z Laurą o Thomasie od czasu naszej ostatniej kłótni. Bałam się kolejnych sprzeczek. Nawet nie miałam pojęcia, co jej w nim nie pasowało. Nic jej nigdy nie zrobił, nie skrzywdził jej, nie postawił się... Lau ciężko zrozumieć. Okej, liczyło się jej zdanie, jednak to ona tym razem powinna akceptować moje wybory. Ona jest z Rossem, ja jestem z Thomasem i obie jesteśmy szczęśliwe. Mnie też ciężko było zaakceptować jej chłopaka, jednak z czasem przekonałam się do niego. Hmm... W sumie nie lubiłam go tylko dlatego, że byłam pełna obaw. Przecież mógł ją zranić, wykorzystać i zostawić z pękniętym sercem. Po Wigilii już się tego nie obawiam. Widać, że są zakochani, a mój mały ptaszek wyfrunął z gniazda i leci, by spełniać swoje marzenia. Oczywiście kibicuję jej, po to właśnie jestem. Muszę ją wspierać, być przy niej i starać się spełniać swoje obowiązki jako siostra i opiekunka. To ja mam być jej aniołem stróżem. To zaszczyt opiekować się tym taką cudowną osobą jak ona. Powinnam się z tego cieszyć, a nie traktować to jako męczącą pracę. Miałam wspaniałą siostrę, chłopaka, dom... Wszystko to, o czym zawsze marzyłam. Nie mogłam tego zmarnować. Nigdy nie lubiłam się kłócić, a ostatnio naprawdę dużo razy sprzeczałam się z Lau. Kiedyś obwiniałam za to Rossa. Byłam taka głupia. On ją uszczęśliwiał. Był przy niej, kiedy mnie zabrakło. W tej chwili życzyłam im jak najlepiej.
*Oczami Rossa*
-Co z nią?-zapytał Riker.
Zdziwiłem się. Zawsze wydawał się być obojętny co do Laury. No, może trochę przesadzam. Oczywiście zamienili czasem pare zdań, jednak nie mogłem tego zaliczyć do jakiś poważnych rozmów.
-Poszła spać. Błagam, nie budź jej-odpowiedziałem i opadłem bezwładnie na sofę obok brata. Byłem wycieńczony. Nie wiedziałem czy to dlatego, że cały dzień nie mogłem okazać jej żadnych uczuć, bo najzwyczajniej w świecie mi na to nie pozwalała, czy dlatego, że nie spałem całą noc, gdyż mój wspaniały braciszek Rocky postanowił pobawić się ze zwierzakami Rydel. Był na tyle głupi, że zamiast potem zamknąć klatkę, zostawił ją otwartą i dwie świnki morskie łatwo się stamtąd wydostały. Szukaliśmy je po całym domu przez calusieńką noc! Dells zrobiła już mu długie kazanie odnośnie dotykania jej "słoneczek". O mój Boże... Ona naprawdę zwariowała na ich punkcie!
Byłem również zawiedziony tym, że Lau była chora. Nie mogłem poczuć smaku jej ust, nie mogłem jej przytulić. Nie chciała tego. Bała się, że mnie zarazi czy coś w tym stylu. Minęło kilkanaście godzin, a ja cholernie za nią tęskniłem. Och, czy to normalne?
Witam z rozdziałem, kochani! Nie myślałam, że napiszę to dzisiaj, gdyż niedawno wróciłam z Inowrocławia :3 Rozdział jest beznadziejny, wiem. Nie miałam na niego pomysłu. Nareszcie świat oczami Van! Kto się cieszy?
Dobra, jeszcze jedna sprawa... Co Was tak mało? Widzę wyświetlenia, ale komentarzy brak. Przecież wiecie, że potrzebuję motywacji, no nie? Słowa krytyki również by się przydały. Dla Was to pare minut, a mi to poprawia humor i sprawia, że się uśmiecham. Okej, nie zanudzam już dłużej. Do napisania! xx
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next ♡
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMyślałem, ze będzie oczami Brit ale Van tez może być ^^ Rozdział oczywiście - Miód Malina :3 czekam na next Ferka ;*
OdpowiedzUsuńOoooł jeah! Rozdzialik jest piękny i cudowny! Prawie tak piękny jak oneshot, ale wiesz... Mega! Kocham i czekam! :*:*:*:*:*:*;*:*:*:*:*;*
OdpowiedzUsuńCudny rozdzial a one shot nie ziemski
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwoscią na nexta
Pozdrawiam Katy :*